„Chwilę” zwlekałem z publikacją tego, ale grunt że jest 😉 Z założenia modeli Czarnej Mamby nie odpuszczam, stąd trzeba było sprawdzić i Kobe AD Mid. Na początek co pisze o nich producent:
„Buty do koszykówki Kobe A.D. zapewniają lekkość, wsparcie, dynamiczną amortyzację i znakomitą przyczepność podczas treningu i meczu, pozwalając Ci wykorzystać cały swój potencjał.
Wielowarstwowa siateczka zastosowana w bucie jest niezwykle lekka, a przy tym daje trwałość i stabilizację. Wytrzymałe i lekkie linki Flywire odpowiadają za wsparcie i stabilizację podczas zwrotów i sprintu.
Pełnowymiarowa podeszwa z pianki Lunarlon odpowiada za miękkość i wygodę, a poduszka gazowa Nike Zoom Air pod piętą amortyzuje wstrząsy podczas kontaktu z podłożem.
Bieżnik na gumowej podeszwie zewnętrznej zwiększa przyczepność, umożliwiając szybkie zwroty we wszystkich kierunkach.
Elastyczne nacięcia w podeszwie środkowej umożliwiają stopie naturalny ruch.
Wewnętrzny rękaw daje uczucie doskonałego dopasowania.”
Nie wiem co Nike rozumie przez tą wielowarstwową siateczkę – dla mnie cholewka to materiał na bazie syntetycznego zamszu połączonego z technologią Fuse + linki Flywire. Będąc szczerym, wizualnie szału to nie robi mając buta w ręku. Nie wiem czy tu chciano zrobić coś a’la wydanie premium, lecz Flyknit albo mesh+skóra to wyglądałoby lepiej. Co ważne nadmienia – mam wrażenie że są one na tym samym kopycie co poprzednie Kobe AD, czyli są dość wąskie. Jeśli ktoś miewa problemy z szerokością to wg. mnie to jeden z tych modeli gdzie +0.5 rozmiaru byłoby sugerowane. Ale klasycznie najlepiej przymierzyć przed zakupem.
Na przestrzeni ostatnich lat standardem stało się, że w modelu Bryanta za amortyzację odpowiada pianka Lunarlon z poduszką Zoom Air umieszczoną pod piętą (od Kobe 10 mamy różne warianty tego rozwiązania). Tym razem już bez wyjmowanej wkładki, wszystko jest wewnątrz buta i bardzo przyjemnie pracujące pod stopą – mimo że na papierze to samo co w poprzednich Kobe AD, tutaj działo to przyjemniej.
Linearny wzór trakcji wykonany jest z miękkiej gumy. Wygląda niepozornie, ale się sprawdza, choć jako że jest on dość gęsty, warto mieć na uwadze że mogą trochę zbierać brudu.
Tyle z pierwszych wrażeń – nieco późnych, ale lada chwila pełna recenzja.
Do dorwania m.in. na Pro-Baller.com czy oficjalnej stronie Nike’a.